Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie tom 2.djvu/183

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wił: „Wiek ten także innych barw i form żąda, a nam trudno już wydobyć się z tych, do których przywykliśmy.“ — W wielu jego poezyach podziwiasz rozmysł, całość doskonale ujętą, rysunek poprawny, drgnięcia prawdziwe serca — ale sposób w jaki je wygłasza, zostawia cię zimnym.
Tłómaczy to dla czego z wyjściem na świat, nie zrobiły tego wrażenia do jakiego miały prawo; co jeszcze nie przeszkadza żeby w innych czasach nie miały być stawiane za wzór czystości mowy, harmonii i wdzięku. Zdawałoby się że on sam kreślił charakter swoich lirycznych tworów w téj strofce wiersza; Do śpiewającéj Z*.

Żaden kwiat się nie rozwinie,
Żadne szczęście nie wypłynie
Z bujnych, dzikich uczuć wzbicia,
Z pięknéj tylko miary, zgody,
Płynie błogość, dźwięk swobody,
Piękność śpiewu, piękność życia!

XI.

Nieumiem powiedzieć z jakich powodów, lecz w zbiorze listów służących mi do niniejszéj monografii, Znalazłem tylko kilka i to niewiele znaczących listów od r. 1839 do 1845. Niedostatek