Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie tom 2.djvu/098

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i połączonego z nim spisku rozgałęzionego w ziemiach polskich, spowodowało wiele aresztowań między wojskowymi, co rzuciło przestrach paniczny tak w armii, jak w świecie towarzyskim. W niektórych listach spotykam pobieżne lecz wymowne wzmianki o tych zdarzeniach. I tak:

„Wiele bardzo jest do powiedzenia o Warszawie. Już ze 30 osób aresztowanych, ale pisać o tém trudno. Nie piszę wierszy, bo któżby pośród łez śpiewał? Il ne faut insuler au malheur public...... Wystaw sobie, że w Warszawie Małachowski kasztelan wpada do Izydora (Krasińskiego) z twarzą wybladłą, najeżonym włosem, słowem, z całym wyrazem okropnego przestrachu: qu’on a poignardé Zawidzki à Lublin. Czy Cezar? Henryk IVty? a nawet Kocebue? Il est tout fier z przestrachu stolicy...... Prezesowi wyperswadowałem, że kiedy Grzymała[1] aresztowany, i on niepewny, bo listy do niego pisywał. Krzyknął: Dla Boga! powstał, chodził, sapał, sam się egzaminując, czy nie jest konspiratorem? Całą noc nie spał, chorował...... ale dzisiaj, przy tak pięknéj pogodzie zwiastu-

  1. Albert Grzymała.