Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie tom 2.djvu/089

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

co trzydzieści lat służył, a jedenaście był w niewoli na pontonach angielskich. Wszyscy poczciwi powinni bronić poczciwego. Odeszlej list Krasińskiemu i proś go także za Poplewskim.
Niedość na tém, gdy w roku 1826 Morawski opuszczał Lublin i przenosił się na kwaterę do Radomia, nie opuścił zasłużonego starca, i nie tylko, przypominał go Koźmianowi, ale zobowiązał jenerała Fenshawe mającego wpływ, na w. księcia, żeby mu nie odmawiał swojéj opieki.
Przytoczyłem umyślnie ten cały szczegół, raz żeby odkryć piękną stronę duszy jenerała ujmującego się za szczątkami sławy wojennéj narodu, powtóre żeby rzucić światło na ówczesne stosunki, często nader potworne. W. książę ujmował się za starym kościuszkowskim żołnierzem, za legionistą, za ofiarą angielskich pontonów i protegował go przeciw własnym rodakom, zazdroszczącym mu na schyłku stéranego życia kawałka mizernego chleba, żeby go dać jakiemu faworytowi, zasłużonemu w podłych może usługach! Smutny to komentarz do przyczyn listopadowego powstania.
Skład towarzystwa w Lublinie, w którego kole był jenerał, liczył ledwie kilka osób docho-