Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie tom 2.djvu/088

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

przyjmą kaucyę hipotekowaną. Wszakże i tak rząd przez te kilka lat, które mu jeszcze żyć pozostaje, nie wybierze z czwartéj części 14 tysięcy kaucyi. Dawno on już ją podał do komisyi wojewódzkiéj; każcież ją odesłać sobie, jeżeli nieodesłana; a jeżeli już ją macie, to miejcie przecie litość nad nieszczęśliwym. Proś odemnie Sumińskiego, przeczytaj mu ten list; proś pana ministra Mostowskiego — bo cóż ten człowiek w swojéj rozpaczy pocznie? Codzień się bardziéj przekonywani, że trudniéj o czynniejszego około upięknienia miasta; a jeżeli jest błoto i tyły ulic nie czyste jeszcze, to są na to milionowe dowody, że nie on temu winien. Miasto płaci za czyszczenie, a pieniądze te nie na czyszczenie lecz na fabryki idą — cóż więc ma począć, do twego rozsądku się odwołuję...“
W innym liście znowu w téj sprawie naciera:
„Jeszcze raz piszę ci za Poplewskim. Uczyń co możesz; a chyba on sam będzie ci wdzięczniejszy niż ja. Wysłuchaj go dobrze, nie żałuj czasu. Kosecki chce na tém miejscu koniecznie swego adjutanta osadzić. Przykra to rzecz, aby taki chłystek odbierał miejsce człowiekowi,