Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie.djvu/425

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przystęp do publicznéj mównicy, stanąłby niezawodnie na równi z Pittem i Burkiem, z Guizotem i Thiersem, stanąłby na równi rozumem i mową — a sercem, niezawodnie by ich przewyższył. — Bogobojny, wylany dla rodziny i przyjaciół — dobroczynny, prawie do rozrzutności... Można zastosować do niego własny jego wiersz w którym scharakteryzował zasługi dawnego rycerstwa:

„Tyś się palił wciąż ofiarą,
Na ołtarzu swéj Ojczyzny.

∗             ∗

Trudno, niepodobna prawie było skreślić charakter wieszcza we wszystkich położeniach jego życia, gdy to życie objawiło się nam jakby za zasłoną, i w kilku oderwanych szczegółach — zresztą nie jest to chwila odrysowania téj postaci, kiedy żyjemy pod wrażeniami jéj utworów, zawsze tak świeżych, tak jeszcze niewyczerpanych jak koleje przyszłych wyroków. — Nieprędko téż i sąd o dziełach i człowieku dójdzie ogółu w zupełności; najwięcéj jeżeli ułamkowe pokażą się studia, z których kiedyś powstanie więcéj zaspakajająca całość. Późniejszemu pokoleniu pozostawioną jest ta swoboda uczuć, na jakiéj nam zbywa; znajdujemy się