Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie.djvu/424

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

mnienie, skreślone pod wróżeniem świeżéj wieści o śmierci przyjaciela. „Tylko pośród nas mogła się pojawić podobna anormalna pozycya, aby wielki poeta i cnotliwy obywatel, wypierał się przez całe życie swojéj chwały literackiéj i krył się z zacnemi uczynkami, jak inni kryją się z podłością i występkiem a wszystkie usiłowania wytężał na to, aby marne zaszczyty i błyskotki, za którémi próżność tak goni, omijały jego osobę..... Bóg zlał na niego wielkie dary; dał mu miłość i szacunek ziomków; wielkie serce, umysł jenialny; żonę piękną, cnotliwą i najzacniejszą z niewiast — miłe i dorodne dzieci — licznych i wiernych przyjaciół — nakoniec znaczny majątek. Brakło mu tylko zdrowia, i tego — czego niedostawało Alfowi..... „Szczęścia nigdzie nieznalazł, bo go niebyło w ojczyźnie.“ Banalnych i pstrych rozmów nielubił, i dlatego stronił od modnych salonów..... Najmilszą mu była wieczorna pogadanka z kilkoma przyjaciółmi, rozmowa gorąca, poważna, szczególniéj z historyi i filozofii w pytaniach najżywotniejszych. — O jakże świetniała wówczas jego wymowa! Jakie zdrowe i wielkie myśli wybłyskiwały z tych improwizacyi! Nieraz słuchając go z uwielbieniem, myślałem sobie: gdyby ten mąż był Anglikiem lub Francuzem i miał