Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie.djvu/262

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

w zamku Montbeliard, czy życie garnizonowe na Pomorzu? niewiem; mniemam jednak, że przykre wspomnienia zlały się tu w estetyczną całość. Mniejsza o to; dość, że miodne miesiące prędko minęły. —
Zdaje się nawet, że kwasy pożycia niebyły żadną tajemnicą na zewnątrz; zdradzał ją co krok postępowaniem swojem niedelikatnem Książe, jéj małżonek, i to w miejscach gdzie sztuka przyzwoitości, a raczéj ukrywania nieprzyzwoitości doskonale bywa praktykowaną, to jest na dworach.
I tak na dworze Fryderyka II. gdzie się prezentowała młoda para, księżna Marya odrazu zyskała przychylność monarchy, który ją nazywał swoją siostrzenicą, bawił rozmową i w każdem zdarzeniu wyszczególniał. Raz nawet jak powiadają, dostrzegłszy coś niedelikatnego w obejściu się z nią jéj męża, miał odezwać się do obecnéj księżnéj Izabelli Czartoryskiéj: Qu’est ce qui vous a porte à donner vôtre dnge de filie d mon diable de Cousin? — Monarcha ten wielki znawca ludzi, ocenił odrazu oba te charaktery, i w młodziuchnéj kobiécie odgadł ofiarę smutnego losu.
Zdaje się, że ze śmiercią Fryderyka II. (1786) Książe Ludwik widząc jakąby karyerę mógł zrobić