cem z listy królewskimi po wszystkich krańcach rzeczypospolitéj; z czego znowu rosła dokładna znajomość ojczystéj ziemi, znajomość o jakiéj nawet niemamy dziś wyobrażenia, a jaka w kilku utworach Morsztyna przechowała się, gdzie każdy rys, każde słowo jest tak malownicze i tak ściśle charakteryzujące miejscowość, że niemożna powiedzieć, tylko że zdjął je żywcem z natury. Jakie zaś drogi po kraju odbywał, do jakich poleceń był używany, zapisał to w jednym wierszu do Jana Szumowskiego, pokojowego królewskiego, gdzie zażartowawszy sobie z téj służby pokojowéj, powiada że i teraz na nich obudwóch przypadła bieganina za granicę kraju, chociaż:
Jam już był dobrze cudzych krajów syty
I w domu każdy gościniec mi bity,
A przecież kiedy rozkaz pański tęgi
Nastąpi, muszę znowu do włóczęgi.
Widział mię pierwéj Opatów nasz swojem
Posłem od króla, potem wielkim znojem
Przebyłem Węgry i na ich stolicy
Cesarskiéj pokłon oddałem prawicy,
I pańskie sprawy kończąc przy tym dworze,
Niosłem królewskie listy Leonorze.
Zwodziłem, potem gdzie szła sama głowa
Ojczyzny naszéj panów do Zborowa.