Strona:Lucjan Rydel - Pan Twardowski.djvu/95

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ XVIII.
NA TARCZY KSIĘŻYCA.


Co to?… Przystanęli w locie…?
Gdzie czart? Zniknął? Już go nie ma!
Co to za kula, w pozłocie
Blasków swych promieniejąca?
Pod nogami ją obiema
Poczuwszy — do niej się tuli…
Lekki wietrzyk mgły roztrąca,
Co po tej niezmiernej kuli
Błąkały się w złotobladej
Swiatłości — a tam w przestrzeni
Dookoła gwiazd miriady
Mrugają rzęsą z promieni.
Twardowski, choć nie wie jeszcze
Gdzie jest? co to znaczyć może?
Ale zrozumiał to jedno,
Że straszne dyabelskie kleszcze