Strona:Listy O. Jana Beyzyma T. J. apostoła trędowatych na Madagaskarze.djvu/426

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zosobna polecam opiece Matki Najśw. i bardzo a bardzo proszę o modlitwy.

(Z listu pryw. do O. Czermińskiego wyjątek).


Fianarantsoa, 12 lutego 1905.


List Ojca z dn. 9/12 1904 odebrałem 25/12 1905. Bóg zapłać! Bardzom się nim ucieszył, bom go oddawna wyczekiwał, to raz, a powtóre, że dobre oznajmia wiadomości. Dzięki Bobu, że jest trochę grosza, to jakoś to pójdzie. Oby tylko Matka Najśw. ufundowała łóżek jak najwięcej, aby można było dusz jak najwięcej pozyskać i jakby wynagrodzić czas stracony. Nie ma Ojciec wyobrażenia, jakbym rad coś zebrać na Ojca misje. Narazie nie widzę sposobu, więc tylko prosić będę Matkę Najśw. o jałmużny dla Ojca; a może mi przyjdzie na myśl jaki sposób kwestowania, to go zaraz Ojcu zakomunikuję, zapytując naturalnie, czy tak można robić, czy nie. — Sachalinem kto wie czy nie zawładną Japończycy, tak coś niby na to się zanosi... Pieniędzy proszę nie wysyłać, niech będą tam, gdzie są, jak będzie potrzeba, to Ojca o nie poproszę. Zresztą jeszcze nie wiem jak się rzeczy mają z pocztą na wyspie, t. j. bezpieczna, czy nie — postaram się o tem dowiedzieć przed wysłaniem tego listu. Mówię o bezpieczeństwie poczty, bo o 4 dni drogi pieszej od nas biją się. Rozruch, o których Ojcu wspominałem, szerzą się znacznie. Posłane oddziały Malgaszów poszły na stronę współziomków i walczą przeciw Francuzom. Wysłano Senegalczy-