Strona:Listy O. Jana Beyzyma T. J. apostoła trędowatych na Madagaskarze.djvu/319

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
LIST XL.


Fianarantsoa, 11 kwietnia 1903 r.


Miałem zamiar wysłać list do Ojca w przeszłym miesiącu, ale nie było sposobu, wicher nie pozwolił; proszę nie myśleć, żebym ja na żart pisał, że wicher nie pozwolił — nie, to wcale nie żart, ale taki na serjo tak. Od 23 marca zaczynając, przez cały tydzień padał deszcz, raz mniejszy, raz większy, ale bez przerwy dzień i noc dął wicher zarazem, ale porządnie silny; co się w okolicy działo, jeszcze nie wiem tego, ale u mnie drzew nie źle nałamał ten wicher, a kilka wyrwał z korzeniem. Jedno z tych wyrwanych drzew oparł o mieszkanie chorych, jakby umyślnie położył na dachu; był to eukaliptus, mający, jak mi się zdaje, z 10 metrów wysokości i odpowiednią grubość. Dzięki Bogu jednak, tak się to drzewo jakoś zgrabnie o dach oparło, że budynku wcale nie uszkodziło. W przeciwnym razie byłby niemały kłopot, co z chorymi zrobić podczas ulewy. Uchronić się od wody wewnątrz mieszkań nie było sposobu, bo ten wiatr wciskał przemocą padający deszcz do wnętrza domów przez najmniejsze nawet szpary. Nie