Strona:Listy O. Jana Beyzyma T. J. apostoła trędowatych na Madagaskarze.djvu/283

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dzie smaczniejszy. Być może, że to tylko była próba, a zwykle może on tak ananasów nie jadał, mimo to jednak, gdybym to od kogo słyszał, a nie był widział sam, nie łatwobym uwierzył, myślałbym, że to facecyjka jak wiele innych, ale trudno własnym oczom nie uwierzyć. Ananas z czosnkiem — no i gadaj z takim.
Posyłam Ojcu list, który napisali do Ojca moi chorzy. Powiedziałem im jak się rzeczy mają z naszym schroniskiem, a oni tą wiadomością trochę zmartwieni i zaniepokojeni, i dlatego do Ojca udają się z prośbą o pomoc. Muszę już skończyć, bo czasu mam obecnie bardzo skąpo, a poczty stracić nie chcę.
Polecam drogiego Ojca opiece Matki Najświętszej, a moją niegodność Jego modlitwom.

List trędowatych do X. Czermińskiego.


Ojcze nasz drogi bardzo, my nie obawiamy się naprzykrzać Tobie, bo jesteś naszym ojcem i matką,1 prosimy Ciebie, żebyś miał staranie2 o nas. X. Beyzym, nasz Ojciec, pokazał nam plan nowego dla nas szpitala, ale nie moa dość pieniędzy, wybuduje tylko połowę i bez kościoła, bo więcej niema za co zrobić. My dlatego Ciebie prosimy, jeżeli twoja wola,3 żebyś nie był zmęczony, nasz Ojcze drogi, w proszeniu4 dla nas jałmużny u chrześcijan dobrego serca5 w Twoim kraju. My codzień modlimy się za Ciebie i za wszystkich dobroczyńców naszych. My Ciebie odwiedzamy i żegnamy6 tym listem, Ojcze drogi nasz. Jezusa Chrystusa i św. Maryję my prosimy oddać7 Tobie wszystko