Strona:Listy O. Jana Beyzyma T. J. apostoła trędowatych na Madagaskarze.djvu/090

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dla nich; jeszcze nie skończył mówić, a jeden z chorych przerywa mu i mówi: »wiemy, wiemy, to ksiądz Czermiński w Polsce zbiera, tam, skąd, nasz ksiądz przyjechał«.
Choć wiem, że porządnie musi się drogi Ojciec znudzić, czytając co ja nagryzmolę (jeżeli wogóle Ojciec ma na tyle cierpliwości, żeby to wszystko czytać), mimo to chętnie pisałbym dłużej, żeby mieć przyjemność choć listownie przynajmniej po polsku mówić, kiedy ustnie nie można. Mimo to jednak muszę na ten raz już skończyć, bo mi czas nie pozwala dłużej pisać. Czekając niecierpliwie na odpowiedź, polecam się wraz z moimi chorymi modlitwom drogiego Ojca.