Strona:Listy Jana Trzeciego Króla Polskiego.djvu/171

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

perować poczęli. Jam ich przecie cieszył, lubom to y sam dobrze widział, że ia mam szczęście do fortec, że się na moie imię fortece zdawaią. Tymczasem pierwsza kula z miasta z działa wystrzelona nawiasem przez górę, cudownym trafunkiem zabiła żołdata regimentu Pana Inflantskiego. Gdy tedy Regimenty piesze y dragońskie nadciągały, y pod górą stawały, czekaiąc na armatę, tymczasem nieprzyiaciel począł palić przedmieścia y stodoły, które nam były barzo potrzebne do aproszowania się do miasta. A żem był przodem wyprawił ieszcze od północka z Panem Starostą Łuckim Kozaków, co teraz świeżo przyszli z P. Myśliszewskim, Semenem, Bułyhą, y Iskrzyckim[1], tym zaraz kazałem iść w przedzie, aby byli przedmieścia y stodół od ognia bronili. Ci tak chyżo, odważnie, y mężnie poszli, że pod dymem nie tylko przedmieścia y stodoły, ale palisadę pierwszą y bramę zaraz opanowali, y chorągwie swoie z krzyżami w niey zatknęli; co m. s. na pociechę racz Wć opowiedzieć JMX-dzu Nuncyuszowi; bo pewnie poprawili swey reputacyi, y u wszystkich na wielką sobie zarobili reputacyą.

Tymczasem piechoty nasze nadeszły y dragonie; działa potem wszystkie. Tedy zaraz opanowali palisady y więcey uczynili niżelim ia potrzebował; bo trzeba było nocy czekać, y daley nie awansować. Ta też część woyska Cesar-

  1. Myśliszewski, zapewne Jan Michał, chorąży czerniechowski w r. 1674. Drudzy po nim wymienieni, są pułkownicy kozaccy.