Strona:Listy śp. Adama Mickiewicza do Pani Konstancyi.djvu/17

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
LIST SZÓSTY.






List twój z Kissingen odebrałem w Havre, gdzie bawiłem kilka tygodni dla kąpieli morskich. Zdrów jestem jak nigdy i wszyscy u mnie zdrowi. Cieszę się, że masz się lepiéj, a ciągle jedno ci śpiewam, i proszę, żebyś o tem ciągle pamiętała, że Twoje zdrowie najwięcéj zależy od Ciebie, od twego wewnętrznego życia. Im poczujesz się wewnątrz krzepszą, żywszą i silniejszą, tem Ci będzie lepiéj na Ciele. Ale to wewnętrzne życie niezależy na tem, żeby wiele myśli przepędzać przez głowę i plątać się różnemi zamiarami. Trzeba mieć cel zawsze. Tym celem jest dla ciebie podniesienie się do żywéj wiary, że wszystko co się nam zdarza, jest na nasze dobro, że będzie lepiéj na świecie i że my do tego lepszego musiemy w naszéj cząstce przyczynić się. Wszelki kłopot i bieda, na to dane, żeby je zwyciężyć. Uciec, na nic się nieprzyda, jest to samo, co broń złożywszy, emigrować. Zwycięstwo o którem mówię, nie w tem jest, aby rozdąsać się, odeprzeć kłopot gniewem, albo odsunąć go, jako zadanie trudne do rozwiązania. Staraj się o to, żeby wszystką biedę tak rozważyć jak interes i postanowić z góry, w jaki spo-