Przejdź do zawartości

Strona:Liryka francuska. Seria pierwsza.djvu/096

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Przyjdź śmiać się, gdyś nad mymi wierszami płakała. —
Jeśliś się śmiała — przyjdź płakać!

To będzie śmieszne. Przyjdź! będziem się bawić w nędzę.
Rzecz z natury: w lepiance serce bez pieniędzy.
Deszcz pada w komin! pada w zmarłe serca żale!
Przyjdź! Ogarek dogasa, — ognia niema wcale...«

Światło gasło. On okno otworzył szeroko:
Słońce wstawało. Na list zwrócił senne oko, —
Roześmiał się — i — podarł: białych strzępków wiew
Zdawał się w mgle porannej lotem białych mew.