Strona:Liryka francuska. Seria druga.djvu/054

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Usłysz! usłysz prządko! Wichura się zrywa,
Zaworami tłucze u komnaty twojej...
Całą noc dziś wicher rozjarzał łuczywa,
Rzekłbyś, — krew zakrzepła na wiszącej zbroi.

Wiatr, jak chore dziecko, kwili z poza kraty,
Legli w obcych krajach rycerze Krucyaty...