Strona:Lew Tołstoj - Za co.djvu/32

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



VI.

Uczynny podpułkownik wyjednał zezwolenie władzy wyższej. Z Orenburga przybył ksiądz, który udzielił młodym ślubu. Druchną była podpułkownikówna, drużbą zesłaniec Brzozowski.
Wyda się to może dziwnem, lecz Albina, mimo że męża swego kochała namiętnie, nie znała go zupełnie. Teraz dopiero zaczynała go poznawać, teraz dopiero w żywym, z krwi i kości człowieku, spostrzegła wiele pospolitego i niepoetycznego, czego nie widziała pierwej w obrazie mężczyzny, wyhodowanym i wypieszczonym w swej imaginacji.
Wzamian za to jednak, właśnie dlatego, że mąż jej był żywym z krwi i kości człowiekiem, znalazła w nim wiele tej prostoty i dobroci, jakich nie spostrzegła pierwej, w abstrakcyjnie wytworzonej przez wyobraźnię postaci.