Strona:Lew Tołstoj - Wojna i pokój 08.djvu/89

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Przy tem jednak wypieraniu nieprzyjaciela, został rannym książę Bagration. Kutuzow krzyknął przerażony i głową potrząsł boleśnie zadumany.
— Prosić do mnie natychmiast jego książęcą mość Piotra Iwanowicza — zwrócił się z rozkazem do adjutanta. Skoro nadszedł książę Würtembergski, przemówił doń w te słowa:
— Czy by wasza książęca mość nie raczyła objąć dowództwa nad pierwszym korpusem armji?
Książę odjechał natychmiast. Nie dotarł był jeszcze do Semenowska, a już posłał adjutanta, żądając posiłków. Kutuzow zmarszczył brwi. Wyprawił następnie Dokturowa, aby objął dowództwo po Bagrationie, a księcia kazał przywołać nazad, pod pozorem, że nie może obejść się bez jego światłej rady, w bardzo ważnych okolicznościach. Dowiedziawszy się o wzięciu do niewoli Murata, uśmiechnął się dziwnie. Cały sztab pospieszył powinszować mu tej pomyślności.
— Czekajmy panowie, nie tryumfujmy zawcześnie, czekajmy! Wygraliśmy bitwę, to jest niewątpliwem. Ujęcie w niewolę Murata, nie jest też niczem nadzwyczajnem. Nie trzeba jednak cieszyć się jeszcze tak bardzo.
Posłał jednak adjutanta, aby o tem pojmaniu w niewolę króla neapolitańskiego, dał znać żołnierzom. Trochę później, gdy przybył Szerbenin, zapowiedzieć mu, że Francuzi opanowali na nowo okopy pod Semenowskiem, Kutuzow odgadł po wyrazie jego twarzy i z wieści nadchodzących z pola bitwy, że idzie Rosjanom nie najlepiej. Wstał natychmiast i rzekł wziąwszy go na bok: