Strona:Lew Tołstoj - Wojna i pokój 07.djvu/68

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zaufać idei metafizycznej, nauce czysto abstrakcyjnej, w której widzą pierwiastek prawdy absolutnej.
Pfuhl był rzeczywiście zwolennikiem teorji szyku skośnego, którego nauczył się z opisów kampanji prowadzonych z powodzeniem przez Wielkiego Fryderyka. Co tylko w wojnach tegoczesnych nie licowało i nie zgadzało się z ową teorją, stanowiło w jego oczach błędy rażące i niedorzeczności potworne. Coś podobnego według jego zdania, nie zasługiwało wcale na nazwę wojny i nie przedstawiało pola do studjów w dziedzinie sztuki wojskowej.
W roku 1806 był on głównym organizatorem i wykonawcą planu kampanji, która miała skończyć się pod Jeną i Astaedt’em. Mimo tego fatalnego niepowodzenia, nie uwierzył w niedokładność swojego systemu. Przeciwnie, zapewniał on najuroczyściej, że tylko pogwałcenie praw międzynarodowych spowodowały klęskę tak straszliwą. Powtarzał chętnie z sarkazmem zjadliwym i prawie z zadowoleniem: — „Wiedziałem z góry, że wszystko pójdzie do stu djabłów!“ — Pfuhl posuwał tak daleko rozmiłowanie w teorji, że tracił z oczu najzupełniej cel praktyczny tejże. Wprowadzenie teorji w życie i zastosowanie w chwili bieżącej, sprawiało mu wstręt nieprzezwyciężony i wprost odmawiał zajmowania się czemś podobnem.
Słów kilka, które zamienił z Andrzejem i Czerniszewem, co do wojny mającej rozpocząć się obecnie, były wypowiedziane tonem człowieka zwątpiałego. Zdawał się przewidywać i teraz rezultat najfatalniejszy, martwiąc się tem zawczasu. Kosmyki włosów rozbu-