Strona:Lew Tołstoj - Wojna i pokój 07.djvu/156

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

rzone, po swojemu, o Antychryście, uosobistnionym w cesarzu Napoleonie. Piękna Julka, obecnie księżna Trubeckoj, pisywała do niej listy tchnące wygórowanym patryotyzmem.
„Piszę do ciebie, moja droga po rosyjsku, znienawidziłam bowiem Francuzów, jak nie mniej ich język. Nie znoszę obecnie tej mowy. Siedzimy dotąd w Moskwie, gdzie wszyscy są rozentuzjazmowani do stopnia najwyższego, naszym carem ubóstwionym“.
„Mój biedny mężulek, znosi głód i wszelkie braki, w nędznych norach, gdzie niema nikogo prócz brudnych pejsatych żydków. Wiadomości, których mi udziela kiedy niekiedy, podniecają coraz więcej mój zapał“.
„Słyszałaś zapewne o czynie bohaterskim Rajewskiego?... Co to była za wzniosła chwila dla otaczających, gdy wykrzyknął, przyciskając do łona swoich dwóch synów. — „Zginiemy razem, ale nie ustąpimy!“... — I rzeczywiście, choć nieprzyjaciel był dwa razy liczniejszy, nasze wojsko dotrzymało placu. Spędzamy czas jak możemy... à la guerre, comme à la guerre![1] Księżne: Alina i Zofia przychodzą do mnie codziennie. Rozmawiamy smutno i poważnie, biedne wdówki słomiane! i skubiemy całe stosy szarpi. O, jakże mi ciebie brakuje, moja najlepsza, najdroższa przyjaciółko!“ i t. dalej.

Jeżeli księżniczka Marja nie zdawała sobie sprawy dokładnej, z niesłychanej ważności obecnych wypadków, wina co do tego ciężyła jedynie na jej ojcu. Nigdy o wojnie nie wspomniał. Zdawać się mogło, sądząc z po-

  1. Na wojnie, jak na wojnie.