Strona:Lew Tołstoj - Wojna i pokój 06.djvu/174

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Książe Bazyli zapowiedział ostro synowi, że pod tym li warunkiem ułoży się po raz ostatni z jego wierzycielami, jeżeli odjedzie natychmiast do Moskwy i tam stale zamieszka. Wyrobił mu tam był miejsce adjutanta, przy jenerale główno-dowodzącym. Nakazał mu również, aby starał się ożenić bogato, z Julją Kuragin, lub księżniczką Bołkońską.
Anatol przystał na wszystko, mając niejako nóż na gardle. W Moskwie zajechał wprost do Piotra. Ten przyjął go z razu nie bardzo chętnie. Wkrótce jednak przyzwyczaił się do niego, dzieląc z nim nawet czasami dzikie i hulaszcze wybryki. Anatol brał od szwagra pieniądze bez najmniejszego skrupułu, nigdy mu nie dając na sumy pożyczone pokwitowania.
Szynszyn mówił świętą prawdę. Anatol zawracał głowy wszystkim pannom, z powodu właśnie, że okazywał im najwyższą obojętność. Za to afiszował się najbezczelniej z rozmaitemi cygankami i aktorkami, a nawet chełpił się wszem w obec, bliskim stosunkiem, ze sławną artystką dramatyczną, panną Georges, która przybyła do Moskwy z Paryża, na gościnne występy. Nie opuszczał jednej kolacyjki, choćby w kółku najgorszych libertynów. Pił na umor, wtedy jeszcze, kiedy jego kompany, leżeli już pod stołem, jak nieżywi. Pokazywał się nie mniej na wszystkich balach w wielkim świecie. Tu znowu asystował kompromitująco, kilku pięknym damom. Każda z nich gotową była przysiądz, że kocha się w niej jednej, jedynej. Co do zrobienia wyboru i ożenienia z jaką panną bogatą, o tem ani myślał, z tej niezmiernie ważnej przyczyny, że... był już