Strona:Lew Tołstoj - Wojna i pokój 04.djvu/164

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

rocznie 15.000. Hrabina pobierała dochód z dóbr w kwocie olbrzymiej 150.000 rubli. Pomniejsze dłużki prywatne zjadały procent w kwocie 17.000 rubli. Rozpoczęto budowę dwóch cerkwi i na te odliczano co roku 10.000, nie kończąc ich jakoś dotąd. 100.000 rubli, które mu zostawały, jako dochód osobisty, rozłaziły się tędy i owędy, że ani wiedział, kiedy i gdzie wsiąkały. Dość na tem, że rok rocznie był zmuszony dopożyczać. Trafił się zawsze jakiś pożar, grad, lub inna klęska atmosferyczna, sprowadzająca nieurodzaj, a co za tym idzie głód u chłopów na przednówku. Widział się zatem zmuszony od pierwszych kroków, stawianych w nowym kierunku, wglądnąć osobiście w zawikłane interesa, do czego nie czuł najmniejszej chęci i zresztą co prawda nie miał po temu żadnych a żadnych zdolności.
Codziennie poświęcał kilka godzin wertowaniu przedłożonych mu foljałów, błądząc niby w ciemnym lesie. Nie postąpił ani krokiem ku lepszemu; czuł przeciwnie, że jemu miesza się w głowie, od tej pracy wytężającej; w interesach zaś idzie wszystko swoim trybem, jak szło przedtem, coraz gorzej ma się rozumieć. Pełnomocnik ze swojej strony, nie omieszkał przedstawić mu wszystkiego w kolorach najczarniejszych, dowodząc jak na dłoni, że trzeba czemprędzej długi pospłacać, a w tym celu wypada podwoić właśnie pańszczyznę. Możnaby pomnożyć dochody, odwożąc naprzykład: za pańszczyznę, drzewo, kamienie na gościniec, lub cośkolwiek innego, i biorąc za to grube pieniądze od przedsiębiorców. Piotr protestował i opierał się temu z całych sił, żądając właśnie i to z naciskiem, nieodwołalnie, żeby przedsiębrano