Strona:Lew Tołstoj - Wojna i pokój 01.djvu/174

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

bycia młodego księcia Andrzeja z żoną. To jednak oczekiwanie, nie wpływało wcale na tryb życia starego księcia, który ułożył go był raz na zawsze, bez żadnej zmiany. W pewnych kółkach, nadawano mu żartobliwie przezwisko „króla pruskiego“. Jeneralissimus za czasów cara Pawła, popadł był w niełaskę za swoją nadto wielką prawdomowność i car skazał go na wygnanie, do jego dóbr Łyse Góry, gdzie też mieszkał aż dotąd stale, ze swoją córką jedyną, Marją, i tejże damą do towarzystwa, panną Bouriènne, młodą, fertyczną i przystojną francuzeczką. Rząd nowy otworzył mu drzwi więzienia, pozwalając na pobyt w obu stolicach. On jednak uparł się nie wyjeżdżać wcale ze swego majątku. Utrzymywał, że sto pięćdziesiąt wiorst, dzielących Łyse Góry od Moskwy, nie są znowu tak wielką przestrzenią, aby tejże nie mogli przebyć ci, którzy pragną go zobaczyć. On zaś, nie potrzebuje niczego i nikogo.
Według jego zdania, wszelkie złe nałogi i wady ludzkości miały jedynie dwie główne przyczyny: próżniactwo i przesądy. Uznawał zaś tylko dwie cnoty: czynność nieustanną i wyższą inteligencję. Z tego powodu zajmywał się osobiście kształceniem swojej córki, aby rozwinąć w niej ile możności, te dwa przymioty. Do lat dwudziestu wieku swego, uczyła się ona pod jego kierunkiem geometrji i algebry. Dzień cały był podzielony prawidłowo i użyty do zajęć stałych i z góry przez jej ojca wyznaczonych.
Co do księcia samego, ten pisał swoje pamiętniki, rozwiązywał rozmaite zagadnienia matematyczne, toczył na tokadle tabakierki, pracował w ogrodzie i pilnował