Strona:Lew Tołstoj - Sonata Kreutzerowska.djvu/68

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

sad. Tylko człowiek o tem nie wie i wiedzieć nie chce. Kłopocze się o to jedynie, żeby mieć jak najwięcej przyjemności. I któż? Człowiek, król przyrody! Niech pan zwróci uwagę, że zwierzęta łączą się z sobą wtedy tylko, kiedy mogą stwarzać potomstwo, a plugawy król przyrody — zawsze, byleby mieć przyjemność! I mało tego — uszlachetnia jeszcze tę małpią czynność nazwą perły stworzenia — miłości. I w imię tejże miłości, to jest plugastwa, gubi się połowę rodu ludzkiego. Ze wszystkich kobiet, które powinny być współpracownicami w dążeniu ludzkości ku prawdzie i szczęściu, on w imię swej rozkoszy robi nie pracownice, lecz wrogów.
— Niech pan spojrzy, co hamuje wszędzie postęp ludzkości: kobiety. A dlaczegóż to czynią? Tylko z tego powodu. Tak, tak — powtórzył kilka razy i zaczął chodzić, wyjmować papierosy i palić, chcąc widocznie się nieco uspokoić.