Strona:Lew Tołstoj - Sonata Kreutzerowska.djvu/38

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nowiłem jej opowiedzieć. Pamiętam jej przerażenie, rozpacz i zmieszanie, kiedy dowiedziała się i zrozumiała. Widziałem, że chciała mnie wtedy porzucić. I czemuż mnie nie rzuciła!...
Wydał ów charakterystyczny dźwięk, wypił łyk herbaty i milczał chwilę.