Strona:Leopold Świerz - Wycieczka do Morskiego Oka zimową porą.djvu/2

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

aby się potem doczekać pogody, nie można, bo trudno przewidzieć, kiedy się zawierucha skończy, zwłaszcza, że takowa drogi zwykle utarte zasypuje i czyni podróż niemożliwą. Rozpoczęcie podróży podczas pogody zwykle także zawodzi, bo nie zawsze na stałą pogodę przez dłuższy czas liczyć można. Trzeba w takim razie trochę zaufać szczęściu audaces fortuna iuvat.
Wybrałem się tedy 27 lutego 1892 z Krakowa. Śniegu naokoło miasta ani śladu, podobnież w najbliższych stronach, w Radziszowie przykopy koło kolei zapełnione jeszcze śniegiem, ale tylko od strony północnej wzgórza kalwaryjskie pobielone większemi płatami białemi, począwszy od Osielca zima jeszcze w całej pełni. Po wypoczynku półgodzinnym w Chabówce nastąpiła jazda nasamprzód wozowa do Nowego Targu odbyta w przeciągu 2¼ godziny, poczem sanną w niespełna dwu godzinach do Poronina, gdzie w domu gościnnym X. Roszka zanocowałem.
Zamiarem moim było wyruszyć rano w poniedziałek (29 lutego) saniami, dostać się na Bukowinę a następnie przez Głodówkę i Hurkotne dotrzeć na Łysą a ztamtąd tegoż samego dnia odbyć pieszo wycieczkę do Morskiego Oka i wrócić na noc na Łysą. Plan ten zdawał mi się nietylko w Krakowie ale nawet w Poroninie łatwy do uskutecznienia, bo każdy przypuszczał, że po kilku dniach pogody droga przez Hurkotne będzie utartą i łatwą do przebycia na małych saneczkach o jednym koniku. Lecz homo proponit...
W najlepszej wierze i z najlepszą otuchą wyruszyłem o 7 rano z Poronina, a w półtora godziny dostałem się na wyżynę Bukowińską, skąd nietylko w lecie, ale i w zimie piękny roztacza się widok, tem wspanialszy w zimie, jeżeli się natrafi na pogodę jaka się wówczas wydarzyła, że wszystkie szczyty tatrzańskie nader wybitnie występują.

Nasyciwszy się wspaniałym widokiem na Tatry dowiaduję się niebawem od miejscowych górali, że przez Hurkotne nie przejedzie, że chcąc się dostać na Łysą trzeba okrążać drogę na Jurgów. Wyboru nie było. Wstyd wracać śród tak pięknej pogody i niezwykłego o tej porze ciepła nie dopiąwszy celu. Ruszamy naprzód. Za pół godziny stajemy na granicy węgierskiej, a za 20 minut w Jurgowie[1]. W Podspadach nastąpił od-

  1. Ciepłota pow. o godz. 9 m. 18 rano +5° C.