Strona:Leon Tołstoj - Anna Karenina Tom III.djvu/188

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Nic nie szkodzi... to takie zdolne dzieci. Najważniejsza rzecz wykształcenie charakteru, uczę się tego, patrząc na pańskie dzieci.
— Powiada pan, wykształcenie charakteru! Nie może pan sobie wyobrazić, ile przedstawia ono trudności! Zaledwie zwalczył pan w dziecku jedną wadę, objawia się inna, z którą znów trzeba prowadzić uporczywą walkę. Gdyby religia nie dawała nam pewnego punktu oparcia... pamięta pan rozmawialiśmy o tem, to żaden ojciec bez tej pomocy nie byłby wstanie o własnych siłach wychować dziecka.
Wejście słynnej ze swej piękności, ubranej już na koncert, Natalii Aleksandrownej, przerwało rozmowę, zajmującą nadzwyczaj Lewina.
— Nie wiedziałam nawet, że jesteś u nas — odezwała się, widocznie nietylko nie żałując, ale ciesząc się nawet, że przerwała tę znaną jej oddawna rozmowę, która już ją znudziła.
— Co porabia Kiti? Będę u was dzisiaj na obiedzie. Trzeba Arsenjuszu — zwróciła się do męża — abyś wziął karetę...
I mąż z żoną zaczęli układać plany na cały dzień. Ponieważ mąż musiał jechać na kolej, na spotkanie przyjeżdżającego do Moskwy księcia zagranicznego, a żona na koncert i posiedzenie południowo-wschodniego komitetu, trzeba więc było obmyśleć i omówić wiele rzeczy. Lewin, jako członek rodziny, również był dopuszczonym do tych narad. Stanęło ostatecznie na tem, że Lewin pojedzie z Natalią na koncert i na posiedzenie południowo-wschodniego komitetu, i że stamtąd kareta uda się do biura po Lwowa, a Lwow przyjedzie potem po żonę na posiedzenie i zawiezie do Kiti; jeżeli zaś nie będzie miał czasu, to kareta powróci próżna i Natalia pojedzie z Lewinem.
— On mnie psuje — odezwał się Lwow do żony — twierdząc, że nasze dzieci są bez zarzutu, a ja tymczasem widzę, że im brakuje bardzo dużo.