zapomniał również, że istnieje pewne minimum ceny, którego, nie chcąc narażać się na straty, nie można przekraczać. Żyto zostało sprzedane o pięćdziesiąt kopiejek taniej na ćwierci, niż dawano za nie miesiąc temu, chociaż Lewin dość długo wstrzymywał się ze sprzedażą. Nawet wzgląd, że wobec takich wydatków nie będzie można dotrzymać do końca roku bez zaciągnięcia długu, nawet ten wzgląd przestał już istnieć teraz; trzeba koniecznie rozporządzać pieniądzmi w banku, nie pytając się nawet, skąd one biorą się, aby mieć za co kupić jutro mięsa na obiad. I w rzeczy samej zawsze tak było, że pieniądze w banku leżały, ale teraz pieniądze rozeszły się już i Lewin nie wiedział dobrze, skąd wziąć nowych. Dlatego też skrzywił się, gdy Kiti podniosła tę sprawę, ale teraz nie miał czasu zastanawiać się nad tem, gdyż jechał, myśląc o Katawasowie i o spotkaniu się z Metrowem.
Lewin od niejakiego czasu zawiązał ściślejsze stosunki z dawnym swym kolegą uniwersyteckim, profesorem Katawasowem, z którym nie widział się od dnia swego ślubu.
Katawasow podobał mu się nadzwyczaj z prostoty i naiwności swych poglądów. Lewinowi zdawało się, że prostota ta jest skutkiem ubóstwa jego natury, Katawasow zaś był zdania, że niekonsekwentność myśli Lewina wynika z powodu niedostatecznego wygimnastykowania umysłu, lecz prostota Katawasowa wywierała na Lewina przyjemne wrażenie, a Katawasow lubił obfitość myśli Lewina, nie ujętych w żadne karby, i obydwaj schodzili się od czasu do czasu z prawdziwą przyjemnością i prowadzili ożywione spory.
Lewin czytał Katawasowi parę ustępów ze swego dzieła, i profesor odzywał się o nich z uznaniem. Wczoraj, widząc się z Lewinem na odczycie, Katawasow powiedział mu, że znany Metrow, którego artykuł podobał się bardzo Lewi-