Strona:Leo Belmont - Pani Dubarry.djvu/210

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

zwyczajna szczerość jest twoją nieprzyjaciółką: waż słowa. Nieostrożne zaniosą wrogowie królowi i wypchną cię z jego serca. Jeżeli powiesz wypadkiem głupstwo, umiej z wdziękiem wyznać to przed królem. Masz czar, który każe królowi śmiać się, a to znaczy: wybaczyć. Strzeż się przyjaciółek twoich przyjaciół bardziej, niż przyjaciółek nieprzyjaciół, choć i te są niebezpieczne. Udawaj, że nie zauważasz nieprzyjaźni i podtrzymuj każdą przyjaźń; każda może się przydać w pewnej chwili. Nie miej mi za złe drobiazgowych rad. Lepiej przesadzić w dobrych radach, niż zapomnieć o jakiejś. Możesz pominąć je na dziś, gdy sama znajdziesz drogę lepszą, ale w potrzebie przypomnij moją. Twoją przyrodzoną lekkomyślność otacza chaos i blask, w którym łatwo stracić kierunek. jeżeli niema się oparcia w takim przyjacielu, jakim ja jestem dla Ciebie!“[1]

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

„Potrafiła tak dobrze robić się małą, że będzie z czasem wielką. Ustępowała tak długo wszystkim z drogi, że teraz ustępują jej wszyscy. Nie jest to metoda, zawsze trafiająca do celu, gdyż nierozpierających się odpychają, ale w jej położeniu, wobec otoczenia z dworaków, okazała się najlepszą, gdyż wspomógł ją talent sztuki i czar natury.

  1. Wiele zdań cytowano tu niemal dosłownie z oryginalnego listu hr. Dubarry.