Strona:Leo Belmont - Pani Dubarry.djvu/205

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.





CZĘŚĆ II.
ROZDZIAŁ XXIX.
Lody pękają.
(Kartki z dziennika pani Chon).

Mnogie barwne epizody z czasu pojawienia się publicznego pani Dubarry na dworze Wersalskim proszą się o ramy fantastyczne, konkurując z poprzedniemi. Ale beletrysta musi liczyć się z brakiem miejsca i musi uciec się do skrótu. Jaką nadać mu formę?...
Gdyby „wszyscy“ ludzie owego czasu nie byli skłonni do pisania pamiętników, gdyby nie pisała ich pani Chon (Skrót imienia Fachon), siostra hrabiego Dubarry, należałoby je stworzyć.
A zatem, na szczęście, pisała je!
Notowała poczęści dla siebie, po części dla sprawozdań przed bratem wypadki z życia Joanny, u której umieścił ją w roli panny do towarzystwa hr. Dubarry, jako żywą wskazówkę. Sam bowiem po mózgowym ataku, który sprawił