Strona:Leo Belmont - Markiza Pompadour miłośnica królewska.djvu/46

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.




Rozdział VI.
Chustkę podniesiono.

Dnia 28. lutego roku 1745 — już po śmierci pani de Châteauroux — pani d’Étioles znalazła znowu możność zbliżenia się do króla. Dostarczył ją jej mąż.
W dniu tym z okazji wesela Delfina z infantką hiszpańską Marją Teresą miał odbyć się jeden z tych imponujących balów maskowych, które rozsławiały blask dworu francuskiego na całym świecie i były wzorem dla dworów Europy.
Pan d’Étioles stanął triumfujący przed żoną:
„Chciałem, abyś rozerwała się nieco... Targasz zdrowie w tej ustawicznej pracy bez wytchnienia. Nie uwierzysz!... udało mi się otrzymać zaproszenie imienne na bal królewski dla nas obojga. Oho! to nie było łatwem. Zasłużyłem na piękne podziękowanie.“
Na jej twarzy wybiły rumieńce. Powstała od klawicymbału i pocałowała go w czoło... Potem uderzyła w klawisze grzmiącym akordem...
„Pozwól pocałować się!“ rzekł prosząco.
Nadstawiła mu cierpliwie obnażoną szyję. Wpił się w nią ustami. Znosiła to cierpliwie, nic nie czując — już oczy jej szły gdzieś w dal za ukochanym obrazem. Pan d’Étioles był rad i z tej pieszczoty.
Przecie wieczorem wypadło mu gorąco pożałować swego pomysłu rozrywki dla żony. Pani d’Étioles w tłoku rychło przepadła mu z oczu. Miał wrażenie,

42