Strona:Leo Belmont - Markiza Pompadour miłośnica królewska.djvu/178

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

z raju, przetworzona w „Morphil“; i był fanatycznie pobożny, jako sierota wychowany przez wuja Dominikanina. Teorje opiekuna o demonizmie kobiety stały się dlań askjomatem, odkąd tak bezwstydnie porzuciła go ukochana i zdawało się, kochająca Irlandka. Postanowił przyjąć śluby zakonne.
Został narazie klerykiem. Srogi zawód miłosny wzmógł jego fanatyzm, zboczył nieco umysł. Przywidziało mu się, że powinien świat naprawić, oczyścić go z rozpusty. Stworzył nawet utopję świata, który doprowadzony zostaje przez głosicieli celibatu do absolutnej czystości — i spełniwszy swoje ziemskie zadanie zostaje przeniesiony do nieba. Pani de Pompadour, o której niecnej roli w sprawie zdrady Irlandki powziął wiadomości z pewnego źródła — nieraz napotykała jego złe oczy na swojej drodze podczas spacerów, których zażywała z porady lekarza. Mroziły ją, jako znak tej nienawiści, którą otacza ją lud. Wszakże nie pojechała do Paryża na premjerę „Katyliny“ Crebillona w obawie, że ją publicznie wygwiżdżą. W roku 1750, kiedy odwiedziła w Paryżu małoletnią córeczkę (zmarłą nagle w kilka lat potem) towarzyszący jej książę de Gontaut zalecił jej szybko powrócić do Wersalu wobec groźnej postawy tłumu. Wybierała się potem do Paryża, otoczona zawsze świtą ochronną z tyłu i z przodu.
Zagadka prześladujących ją gniewnych oczu wyjaśniła się wkrótce. Kleryk napisał list, w którym oddał jej hołd, jako „wielkorządczyni Francji“, „prawej ręce Króla“ i „kobiecie rozumnej, która pojmie szlachetne tendencje tego pokornego listu, natchnionego przez Boga“, ale wyrzucał jej, że „doszła do władzy przez sprośne łoże“, że jest „stręczycielką rozpusty, znie-