Strona:Legendy, podania i obrazki historyczne 03 - Bolesław Śmiały, Krzywousty i jego synowie.djvu/35

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

żali się na walkę, z której niezawsze wychodzili zwycięsko.
Tak właśnie było za Mieczysława Starego.
Trzeci syn Krzywoustego nie był już młodym, kiedy zajął tron krakowski, a z natury gwałtowny, dumny i mający wielkie poczucie królewskiej godności, nie myślał ulegać nikomu; przeciwnie, chciał w całym kraju przywrócić poszanowanie swej władzy, krnąbrnych i nieposłusznych do posłuszeństwa zmusić. Jego wola miała być prawem.
A nie było to łatwo. W ostatnich czasach nietylko biskupi i dostojnicy Kościoła, ale świeccy panowie niewiele sobie z władzy książęcej robili: przecież to oni w otwartej walce pokonali Władysława II i pozbawili go tronu; oni oddali władzę Bolesławowi Kędzierzawemu i grozili mu jej odebraniem.
To też odrazu zaczęła się walka. Mieczysław był surowy, ustanowił wszędzie posłusznych sobie urzędników, opornych więził, skazywał na kary pieniężne, odbierał ziemie i godności.
Biskup krakowski chciał starym zwyczajem zasiąść u jego boku podczas sądów, ale Mieczysław wzgardził jego radą, okazywał mu lekceważenie.
Wówczas biskup postanowił dać księciu surową naukę: zmusić go do wydania wyroku na samego siebie.
Był właśnie dzień sądowy. Książę zasiadł na stolicy, gdy niespodzianie biskup wszedł do sali. Mieczysław nie powitał go z uszanowaniem, nie prosił, aby zajął pierwsze miejsce, okazał jawnie, iż go tu nie potrzebuje.