Strona:Legendy, podania i obrazki historyczne 03 - Bolesław Śmiały, Krzywousty i jego synowie.djvu/17

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wiary i odwagi, przemówił do rycerzy, zachęcając ich do wytrwania, przekładając, że lepsza śmierć chwalebna od hańbiącej ucieczki.
I rycerstwo skupiło się dokoła wodza, aby go ocalić, lub zginąć z nim razem. Tylko wojewoda krakowski, którego imienia nie znamy, gdyż go nie zapisano, aby wstydu nie robić potomkom, uszedł ze swoim hufcem, opuszczając króla.
Po powrocie do domu, Bolesław w pierwszym gniewie posłał mu zajęczą skórkę, kądziel i garść konopi, jako znak, że mu z babami kądziel prząść przystoi, nie zaś nazywać się mężem, skoro z placu boju umyka jak zając. Zawstydzony wojewoda ukręcił sznur z konopi i powiesił się. Bolesław żałował potem swojej surowości, ale już było za późno.
Jakże chętnie zato nagradzał walecznych. Były to najprzyjemniejsze chwile jego życia, tak jak najmilszą mu była rozmowa o bohaterskich czynach i męstwie rycerzy.
W jednej z wypraw na Morawców, którzy z namowy Zbigniewa pustoszyli granice Polski, wódz Żelisław Belina stracił prawą rękę, lecz nie zważając na to, lewą pochwycił topór, pokonał przeciwnika i mimo ran nie ustępując z placu boju, bitwę wygrał i nieprzyjaciół pogromił.
Bolesław tak był wzruszony tym czynem, że przycisnął do piersi mężnego rycerza, dziękował mu gorąco, na pamiątkę tej chwili ofiarował mu złotą rękę i rozkazał wymalować ją na jego tarczy.