Strona:Leblanc - Zęby tygrysa (1924).djvu/216

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   210   —

z walki, a raczej poddaję się pańskim rozkazom. Ocal Maryę Annę!
— Ocalę was wszystkich! — oświadczył Perenna. — Dopiero jutro w nocy ma się ukazać czwarty z rzędu tajemniczy list, mamy przeto dość czasu, aby się ułożyć ze sobą i przestudyować sprawę.
Jutro wieczór tam będę i posiadając nowy element prawdy w ręku, zdobędę dowód waszej niewinności. Główną teraz rzeczą jest, abym był tam na czatach w dniu 25 maja.
— Myśl pan tylko o Maryi Annie, błagam pana! Poświęć pan mnie, jeśli tego potrzeba. Poświęć pan nawet Florentynę! Mowię to w jej imieniu, jakgdyby we własnem, dodając, że lepiej nas poświęcić, aniżeli zepsuć najbagatelniejszą szansę ocalenia pani Fauville.
— Ocalę was wszystkich! — powtórzył z mocą don Luis.
Uchylił nieco drzwi i po chwili nadsłuchiwania powiedział:
— Nie ruszajcie się stąd i nie otwierajcie drzwi nikomu pod żadnym pretekstem, dopóki nie wrócę. Zresztą nie długo będziecie musieli czekać.
Zamknął starannie drzwi i zszedł na pierwsze piętro. Nie odczuwał tej wielkiej rozkoszy, jaka podniecała go zawsze tuż przed rozpoczęciem wielkiej batalii. Wszak stawkę w tej grze stanowiła Florentyna i konsekwencye ewentualnej porażki wydawały mu się gorszemi od samej śmierci.
Przez okno z sieni ujrzał agentów, rozstawionych na dziedzińcu. Naliczył ich czterech Zauważył również w oknie swego gabinetu Webera, który dawał baczenie na dziedziniec i był w ustawicznym kontakcie z agentami.
— Do dyabła! — zaklął. — Weber pozostał na posterunku. To będzie trudna sprawa. Nie ufa mi... Zresztą spróbujmy!
Minął salon i wszedł do gabinetu. Weber go spostrzegł. Dwaj nieprzyjaciele stanęli naprzeciw siebie. Upłynęło kilka sekund, zanim rozpoczął się pojedynek, który mógł być tylko szybki, skoncentrowany, bezwzględny. Nie powinien trwać dłużej ponad trzy minuty.