Strona:Leblanc - Arsen Lupin w walce z Sherlockiem Holmesem.djvu/98

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tem... naprawdę me życie jest tak piękne!... Dość, by mi było tylko chcieć — nieprawda? aby wstać pewnego ranka, czy ja wiem kim? Mówcą, właścicielem fabryki, kopalni, dyplomatą... A doprawdy przysięgam ci, nigdy podobne pragnienie mi nie przychodzi. Jestem Arsen Lupin — i Arsenem Lupin pozostanę. I napróżno szukam w historyi życia lepiej wypełnionego, bardziej intenzywnego... Napoleon?... Tak, może... Ale Napoleon wówczas, u schyłku swej karyery imperatorskiej, w czasie kampanii przeciw Francyi, kiedy Europa na niego następowała i kiedy przed każdą bitwą zapytywał się, czy nie ta już ostatnia, jaką wydaje?
Czy był szczery? czy żartował? Ton jego głosu się rozgrzewał, mówił dalej:
— Cała radość — widzisz — leży w niebezpieczeństwie! Poczucie nieustające niebezpieczeństwa! Oddychać niem, jak powietrzem, którem oddychamy; odczuwać je w koło siebie, jak dyszy, porykuje, czyha, zbliża się... A w pośród burzy pozostać spokojnym... nie drgnąć!... Inaczej jesteś zgubiony... Jest tylko jedno uczucie równające się temu — to uczucie palacza w peł-