Strona:Leblanc - Arsen Lupin w walce z Sherlockiem Holmesem.djvu/80

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Punkt o piątej w piątek automobil hrabiostwa zatrzymał się przed Nr. 9 ul. Boissy-d’Anglas. Stary inspektor, który ich oczekiwał na chodniku, poprowadził ich bez słowa wyjaśnienia na pierwsze piętro restauracyi. Zastali w jednej z sal dwie osoby, które Ganimard przedstawił im zaraz.
— Pan Gerbois, profesor liceum w Wersalu, któremu — pamiętają państwo — Arsen Lupin skradł pół miliona. Pan Leon d’Hautrec, synowiec i spadkobierca barona d’Hautrec.
Cztery osoby siadły. W kilka chwil potem przybyła piąta. Był to szef służby bezpieczeństwa.
Pan Dudouis był w dość cierpkim humorze. Ukłonił się i rzekł:
— Cóż się stało, Ganimard? Podano mi w prefekturze twoje wezwanie telefoniczne. Jestże to coś poważnego?
— Bardzo poważnego. W ciągu godziny wypadki ostatnie, których badaniu się poświęciłem, znajdą tu rozwiązanie. Wydało mi się, że pańska obecność jest niezbędna.
— Jako też obecność Folenfant i Dieuzy, których spostrzegłem na dole, niedaleko wejścia?