Strona:Leblanc - Arsen Lupin w walce z Sherlockiem Holmesem.djvu/8

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kręcił się na prawo i lewo, spostrzegł nagle sprzęt i zapytał:
— Jaka cena?
— Już nabyty — odrzekł właściciel sklepu.
— Ah!… przez pana może?
Pan Gerbois skłonił się i tem więcej rad z posiadania biurka, że ktoś inny go zapragnął — wyszedł. Ale nie zrobił jeszcze dziesięciu kroków, gdy dogonił go ów młody człowiek, i z kapeluszem w ręku rzekł tonem najwyszukańszej grzeczności:
— Szanowny pan zechce wybaczyć… że ośmielę się zadać pytanie może niedyskretne… Czy pan poszukiwał specyalnie tego biureczka?
— Nie! Szukałem przyrządu dla pewnych doświadczeń fizycznych.
— A zatem panu na niem wiele nie zależy?
— Przeciwnie. Zależy mi na nim, oto wszystko.
— Dlatego może, że jest starożytne?
— Dlatego, że jest dogodne.
— W takim razie przystanie pan pewnie na zamianę na biurko równie dogodne, ale w lepszym stanie?