Strona:Leblanc - Arsen Lupin w walce z Sherlockiem Holmesem.djvu/344

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

brzeg Sekwany, jeden z towarzyszy Lupina śledził go jednocześnie z nami.
— A cóż mógł robić Bresson na brzegu Sekwany?
— Uprzedzony o postępie mych poszukiwań...
— Uprzedzony? przez kogo?...
— Przez tę samą damę, która obawiała się nader słusznie, aby odkrycie lampy nie doprowadziło do odkrycia jej sprawy... Więc Bresson uprzedzony związuje w jedną paczkę wszystko, co mogłoby go skompromitować i rzuca to w miejsce, z którego będzie mu łatwo wszystko wyłowić, skoro raz niebezpieczeństwo przeminie. W czasie powrotu będąc ścigany przezemnie i Ganimarda, a mając zapewne i inne sprawy na sumieniu — traci wreszcie głowę i zabija się.
— Ale cóż zawierał pakiet?
— Lampę żydowską i inne drobiazgi pańskie.
— Więc one nie są w pańskiem posiadaniu?
— Natychmiast po zniknięciu Lupina, korzystając z kąpieli, której użyłem dzięki jego łaskawości, udałem się na miejsce, obra-