Strona:Leblanc - Arsen Lupin w walce z Sherlockiem Holmesem.djvu/223

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Reklama, bez której możnaby się doskonale obejść. Szkoda opuszczać podobne pomieszczenie. Wszystko na nowo rozpoczynać Dubreuil!... i na nowy wzór oczywiście, bo nigdy nie należy się powtarzać. Bodaj go tego Holmesa!...
— Jednak Holmes nie wrócił?
— A jakim sposobem? Z Southampton jedyny parowiec o północy. Z Hawru jedyny pociąg o ósmej rano przychodzi o jedenastej jedenaście. Skoro nie pojechał statkiem o północy, a nie pojechał, bo dałem formalny rozkaz kapitanowi — nie może być we Francyi wcześniej, jak dziś wieczorem, via Newhawen i Dieppe.
— A jeśli wróci!
— Holmes nie ustępuje nigdy w środku drogi. Wróci, ale za późno. Będziemy już daleko.
— A panna Destange?
— Mam ją widzieć za godzinę.
— U niej?
— O! nie, nie wróci do siebie, jak za dni kilka po całym hałasie... i kiedy nie będę miał o niczem więcej do myślenia, jak o niej jednej. Ale ty Dubreuil spieszyć się musisz.