Strona:Leblanc - Arsen Lupin w walce z Sherlockiem Holmesem.djvu/139

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Dziewięć dni, stary druhu! to znaczy o pięć zawiele.
Całe popołudnie Anglik spędził na paleniu fajki i śnie. Dopiero nazajutrz podjął na nowo swe czynności.
— Wilsonie, jestem gotów, teraz ruszymy w pochód.
— Ruszajmy! — zawołał Wilson, pełen marsowego zapału. — Wyznaję, że już mi nogi spokoju nie dają.
Holmes odbył trzy długie konferencye: z panem Detinan najprzód, mieszkanie jego zbadał w najdrobniejszych szczegółach; z Zuzanną Gerbois, którą wezwał telegraficznie i prosił ją o szczegóły co do jasnowłosej damy; z siostrą Augustą wreszcie, która po śmierci barona d’Hautrec powróciła do klasztoru Wizytek.
Po każdej wizycie oczekiwał go na ulicy i za każdym razem zapytywał:
— Zadowolonyś?
— Bardzo zadowolony.
— Byłem pewny, jesteśmy więc na dobrej drodze. Chodźmy dalej.
Chodzili dużo. Zwiedzili dwie posesye, sąsiadujące z willą przy alei Henri-Martin, potem poszli na ulicę Clapeyron i podczas,