Strona:Leblanc - Arsen Lupin w walce z Sherlockiem Holmesem.djvu/110

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wał w rozmowie z Holmesem — czy nie będzie niedyskrecyą zapytać pana o zdanie ogólne, jakie pan sobie wyrobił?
Doprawdy była to rzecz niesłychanie zajmująca! Widzieć tych dwu ludzi twarzą w twarz naprzeciw siebie, wspartych łokciami o ten sam stół, rozprawiających ze sobą pozytywnie i poważnie; jak gdyby mieli do rozwiązania jakieś ważne zagadnienie lub mieli się pogodzić co do jakiegoś punktu sprzecznego. A przytem obaj igrali głęboką, wykwintną ironią, jako miłośnicy i artyści. Wilson ze swej strony puszył się uczuciem zadowolenia.
Sherlock napełnił powoli swą fajkę, zapalił i przemówił:
— Uznaję przedewszystkiem, że ta sprawa jest o wielekroć mniej złożona, niż się z pozoru wydaje.
— O wiele mniej w rzeczy samej — powtórzył Wilson, jak wierne echo.
— Powiedziałem: sprawa, bo dla mnie jest to tylko jedna sprawa. Śmierć barona d’Hautrec, historya pierścienia i nie zapominajmy o niej, tajemnica Nr. 514 serii 23, są tylko różnymi frontami tego, co moglibyś-