Strona:L. M. Montgomery - Historynka.djvu/52

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przynaglać królewnę, aby któregoś z wielbicieli wybrała na męża, rozgniewała się wielce — o tak —
Historynka zerwała się na równe nogi i nagle w oczach naszych przeistoczyła się w ową królewnę z bajki...
— Rozgniewała się wielce i rzekła:
— Nie wyjdę za nikogo zamąż, dopóki nie zjawi się taki król, który będzie mógł pokonać wszystkich królów. Wowczas zostanę żoną króla świata i nie będzie już większej ode mnie królowej.
— Tak więc wszyscy królowie udali się na wojnę, aby udowodnić królewnie, że potrafią zwyciężać swych przeciwników i przelewano na wojnie krew ludzką, a na świecie panowała coraz większa nędza. Lecz dumna królewna śmiała się i śpiewała i wraz ze swemi służebnicami tkała piękny biały welon, który zamierzała włożyć na głowę, gdy wróci do niej król wszystkich królów. Welon ten był wyjątkowo piękny, lecz służebnice szeptały, że wybraniec serca królewny umrzeć musi i że każdy ścieg na welonie oznaczać będzie łzę kobiet, które utraciły kogoś na wojnie.
— I tak się działo, że kiedy już któryś król był pewien, że zwyciężył wszystkich innych królów, zjawiał się jakiś przeciwnik i jego właśnie zwyciężał. Trwało to długie lata, aż wreszcie ludzie poczęli szeptać, że królewna nigdy męża nie zdobędzie. Duma królewny była jednak tak wielka, że nie przerażało jej czekanie, nie przerażała nawet nienawiść poddanych, którzy już dosyć mieli wojny. Aż wreszcie pewnego dnia zagrał ktoś na rogu u bramy pałacowej i na białym koniu wjechał na dziedziniec wysoki rycerz zakuty w zbroję, z opuszczoną na twarz przyłbicą. Gdy oświadczył, że przybył, aby zaślubić królewnę, wszyscy się śmiać zaczęli, bo nie miał przecież na sobie bogatych szat i nie miał na głowie złotej korony.