Strona:L. M. Montgomery - Historynka.djvu/345

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

lasku klonowego i usiadłam nad strumykiem. Gdy siedziałam tak, patrząc w wodę, zjawił się nagle Niezgrabiasz. Usiadł przy mnie i zaczęliśmy rozmawiać. Nigdy jeszcze w życiu nie miałam takiej niespodzianki. Prowadziliśmy bardzo ciekawą rozmowę, a ja mu opowiedziałam dwie swoje najlepsze historje i jeszcze kilka wesołych rzeczy. Ludzie mogą sobie mówić, co chcą, ale Niezgrabiasz nie był absolutnie zawstydzony, ani niezgrabny, a przytem ma bardzo ładne oczy. Nie zdradził mi żadnej ze swoich tajemnic, lecz jestem pewna, że kiedyś wszystko mi opowie. Oczywiście ani słowem nie wspomniałam o pokoju Alicji, tylko zrobiłam pewną aluzję na temat bronzowego notesu. Powiedziałam, że bardzo lubię poezje, i że chciałabym je pisać, a potem zapytałam: „Czy pan też czasami ma taką ochotę, panie Dale?“ Odpowiedział, że tak, lecz mi już nic więcej nie mówił o bronzowym notesie. Byłam pewna, że na ten temat nie będzie się specjalnie rozwodził. Powiem Ci, że nie lubię ludzi, którzy zaraz od pierwszej chwili opowiadają człowiekowi o wszystkiem, jak to robi często Sara Ray. Gdy odchodził, powiedział do mnie: „Mam nadzieję, że będę miał przyjemność spotkać panią znowu“, i w stosunku do mnie był taki poważny i grzeczny, jakbym była dorosłą damą. Jestem pewna, że nigdyby tego nie powiedział, gdybym była naprawdę dorosła. Prosiłam go, aby nie przerażał się tem, że wkrótce będę nosiła długie sukienki, bo w głębi duszy zostanę tą samą osobą, jaką jestem teraz.
„Dzisiaj opowiedziałam dzieciom piękną nową bajkę. Siedzieliśmy wszyscy w lasku jodłowym, gdyż lasek jodłowy jest najodpowiedniejszem miejscem do opowiadania bajek. Fela wprawdzie zauważyła, że jej jest wszystko jedno, gdzie słucha bajek, ale ja na ten temat jestem innego zdania. Szkoda, że Ciebie z nami nie