Strona:L. M. Montgomery - Historynka.djvu/339

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

szy skarb. Pamiętaj, żebyś go nie potłukł. Niech go myje zawsze ciotka Oliwja, a nie Twoja matka.
„Mam nadzieję, że my już nie zarazimy się odrą. Człowiek musi strasznie wyglądać, jak ma takie czerwone plamy na twarzy. Jak dotychczas wszyscy czujemy się dobrze. Historynka, jak zwykle opowiada nam dużo ciekawych rzeczy, Feliks ma wrażenie, że schudł, ale jest jeszcze grubszy, niż dotychczas, zresztą nic dziwnego, skoro zjadł takie mnóstwo jabłek. Przestał już nareszcie próbować jeść cierpkie jabłka bez skrzywienia. Edgar od lipca urósł o pół cala i ogromnie się z tego cieszy. Powiedziałam mu raz, że napewno rośnie dzięki temu, że połykał to czarodziejskie ziarno i strasznie się na mnie wtedy obraził. Nigdy nie obraża się na Historynkę, chociaż czasami jest dla niego bardzo nieprzyjemna. Dan nadal ustawicznie mi dokucza, ale staram się wszystkie jego przycinki znosić cierpliwie. Celinka czuje się dobrze i postanowiła więcej nie kręcić włosów na papiloty. Uważam, że jest najlepsza z nas wszystkich, ale ja się bardzo cieszę, że mam naturalne loki, a ty?
„Sary Ray nie widzieliśmy od czasu, jak zachorowałeś. Podobno ogromnie się nudzi, a Judy opowiadała nam, że po całych dniach płacze, chociaż to właściwie nie jest nic nowego. Żal mi Sary ogromnie, cieszę się jednak, że jestem trochę inna od niej. Podobno Sara ma także do Ciebie napisać. Pokażesz mi potem ten list, prawda? Może dobrzeby było, gdybyś pił codziennie ziółka meksykańskie. Podobno oczyszczają doskonale krew.
„Mam dostać na zimę śliczną granatową sukienkę. Będzie napewno ładniejsza, niż bronzowa sukienka Sary Ray, bo matka Sary nie ma przecież ani odrobiny gustu. Ojciec Historynki przysłał jej nową czerwoną sukienkę i czerwoną aksamitną czapeczkę z Paryża. Historynka tak