Strona:L. M. Montgomery - Historynka.djvu/317

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zgadzała. Trumna Hioba i Korona Północna znajdowały się od nas na zachód, bardziej na południe mrugał ku nam Feniks. Konstelacja Pegaza znajdowała się nad naszemi głowami, Kasjopeja tronowała w stronie północno-wschodniej, a bardziej jeszcze na północ Wielka Niedźwiedzica obracała się ustawicznie dookoła Gwiazdy Polarnej. Tylko Celinka i Feliks wiedzieli dokładnie wszystkie gwiazdy podwójne w gwiazdozbiorze Wielkiej Niedźwiedzicy i pokazywali je sobie nawzajem. Historynka opowiadała nam baśnie i legendy, osnute na tle tych niezliczonych zjawisk niebieskich, a głos jej był jeszcze bardziej dźwięczny i metaliczny, gdy nam o tem mówiła. Gdy umilkła, „spadaliśmy“ z powrotem na ziemię, przejęci uczuciem, jakbyśmy wrócili z dalekiej, bardzo dalekiej wędrówki po wszechświecie, podczas której to wszystko znajome, co nas otaczało, stawało się zapomniane i obce.
Ów wieczór, kiedy Piotrek pokazywał nam poszczególne gwiazdy, stojąc na Kamiennym Pulpicie, był ostatnim wieczorem przebywania Piotrka wśród naszej gromadki. Następnego dnia zaczął narzekać na ból głowy i gardła i wolał leżeć na sofce w kuchni ciotki Oliwji, niż wziąć się do jakiejkolwiek roboty. Ponieważ Piotrek naogół nie był leniwy, pozostawiono go w spokoju, a my tego dnia sami zrywaliśmy jabłka. Feliks całkiem niesprawiedliwie i z wyraźnem okrucieństwem oświadczył, że Piotrek napewno tylko udaje.
— Leniwy jest i dlatego robić mu się nie chce, — rzekł do nas.
— Dlaczego nie powiesz coś rozsądnego, jeżeli już koniecznie musisz mówić? — oburzyła się Fela. — Nie powinieneś nazywać Piotrka leniuchem, bo to taksamo do niego pasuje, jakbyś o mnie powiedział, że mam czarne włosy. Oczywiście Piotrek, będąc Craigiem, posiada dużo