Strona:L. M. Montgomery - Historynka.djvu/251

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

i ma być gotowy na sobotę. Już dawno o tem wiedziałam i dlatego mu przyrzekłam.
Dowiedziawszy się wreszcie, jak wywoływać ciekawe sny, postanowiliśmy wszyscy pójść za przykładem Piotrka i Historynki.
— Ja i tak nigdy ciekawych snów nie będę miała, — żaliła się przed nami Sara Ray, — bo mama nigdy nie pozwoli na to, abym coś jadła przed spaniem.
— A podczas dnia nie mogłabyś sobie czegoś schować? — zapytała Fela.
— Nie. — Sara potrząsnęła ze smutkiem głową. — Mama zawsze zamyka śpiżarnię, bo nie chce, żeby Judy Pineau częstowała dobremi rzeczami przyjaciółki.
Przez tydzień jedliśmy wyjątkowo obfite kolacje i sny mieliśmy cudowne, dorównujące nawet snom Piotrka i Historynki. Podczas dnia czuliśmy się nienadzwyczajnie i nawet niejednokrotnie pod wpływem zdenerwowania kłóciliśmy się z Historynką, co dotychczas nie zdarzało się nigdy. Tylko Piotrek cieszył się doskonałem zdrowiem i nie tracił formy. Miał widocznie żołądek wyjątkowo zdrowy, więc nic mu nigdy nie mogło zaszkodzić.
Pewnego dnia Celinka wyniosła ze śpiżarni duży kiszony ogórek, proponując, byśmy się nim podzielili. Dorosłych nie było w domu tego wieczoru, gdyż wybrali się na odczyt do Markdale, mogliśmy więc jeść całkiem swobodnie, chciaż była już dość późna pora. Pamiętam, że tego wieczoru zjadłem porządny kawał tłustej wieprzowiny, a zakończyłem ucztę potężną porcją zimnego puddingu ze śliwek.
— Byłem powien, że nie lubisz ogórków, Celinko, — zauważył Dan.
— Bo naprawdę nie lubię, — skrzywiła się Celinka, — ale Piotrek powiada, że ogórki są najlepsze na sny. Wła-