Strona:L. M. Montgomery - Historynka.djvu/239

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

powiedniem miejscu. Historynka zazwyczaj przeglądała zapisywane przez niego sny, zaopatrując je w przecinki, dwukropki i wykrzykniki.
Feliks siedział po prawej stronie Historynki, gruby i zasapany, poważnie nastrojony nawet na temat własnych snów. Pisał z nogami podkurczonemi i co chwilę marszczył brwi, zamyślając się głęboko nad każdem zdaniem.
Dan, taksamo, jak Piotrek, pisał leżąc na brzuchu, odwrócony do nas plecami. Miał dziwny zwyczaj głośnego chrząkania, poruszania co kilka chwil całem ciałem i wierzgania nogami, gdy nie mógł skleić jakiegoś trudniejszego zdania.
Sara Ray sadowiła się prawie zawsze przy jego boku. O Sarze naogół trudno było coś powiedzieć, z wyjątkiem tego, że wogóle wśród nas się znajdowała. Podobnie, jak Maud, bohaterka poematów Tennysona, Sara nie zwracała na siebie niczyjej uwagi.
Widzę teraz dokładnie, jak siedzimy wszyscy pochyleni nad otwartemi zeszytami, jak wuj Roger przechodzi pobliską ścieżką i oskarża nas o wyczynianie dja... sztuczek złego ducha.
Każde z nas usiłowało zebrać kolekcję najciekawszych snów, byliśmy jednak wszyscy ogromnie ambitni i honorowi, to też wątpię, czy ktoś z gromadki zapisałby coś takiego, co mu się w istocie nie śniło. Byliśmy przygotowani na to, że Historynka pobije rekord, jeżeli chodzi o ciekawe sny, lecz zaraz na początku okazało się, że jej sny nie były wcale bardziej sensacyjne od naszych. Najwidoczniej w krainie snów wyobraźnie nasze potrafiły dorównać jej wyobraźni. Natomiast Celinka wykazała najbardziej rozwinięty talent, jeżeli chodziło o sny wybitnie dramatyczne. Ta spokojna i skromna dziewczynka miewała sny wyjątkowo okropne. Co noc prawie śniła o jakichś