Strona:L. M. Montgomery - Historynka.djvu/230

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

mu krzywdy, to dlaczego miało być aż tak potwornie nazwane? Pod tym względem absolutnie nie zgadzałem się z wujem Rogerem.
Robiliśmy to już od dwóch tygodni i przez cały ten czas żyliśmy tylko dlatego, aby mieć sny i aby móc je później zapisywać. Historynka poddała nam tę myśl pewnego wieczoru podczas straszliwej ulewy, gdyśmy zawzięcie żuli gumę, nie mając nic lepszego do roboty. Gdy deszcz przestał padać, usiedliśmy na skraju lasku, na porosłych mchem kamieniach, mając obszerny widok na złocistą dolinę. Nie wolno nam było żuć gumy w szkole, czy w domu, ale w lesie i na polu nikt nam przecież tego nie mógł zabronić.
— Moja ciotka Jane zawsze mówiła, że nieładnie jest żuć gumę, — przypomniał sobie Piotrek ze smutkiem.
— Bardzo wątpię, czy twoja ciotka Jane tak dobrze znała się na towarzyskiej etykiecie, — rzekła Fela, pragnąc pognębić Piotrka tym wspaniałym wyrazem zaczerpniętym z Przewodnika Rodzinnego. Lecz Piotrka tak łatwo nie można było pokonać. Posiadał już własne poglądy i operował własnemi wyrażeniami, których nie można byłoby znaleźć w żadnym słowniku.
— Właśnie, że się znała, — odciął się. — Moja ciotka Jane była prawdziwą damą, chciaż się nazywała tylko Craig. Znała się na wszelkich towarzyskich przepisach i stosowała się do nich, choćby przebywała w nie wiem jakiem towarzystwie. Była przytem bardzo elegancka. Gdyby mój ojciec miał chociaż połowę tego wychowania, co ona, napewno nie byłbym dzisiaj chłopcem do posług.
— A czy chociaż wiesz, gdzie twój ojciec jest teraz? — zapytał Dan.
— Nie, — odparł Piotrek obojętnie. — Podobno ostatnio pracował przy porębie lasów nad Menem, ale to było trzy